Ustalono tożsamość jednego z uczestników bójki na stadionie w Konopiskach
31 sierpnia, w trakcie meczu ligi okręgowej drużyn Lotu Konopiska i Unii Kalety, na boisko wbiegła grupa około 20 zamaskowanych mężczyzn, którzy zaatakowali kibiców z Kalet. Mecz został przerwany w 50. minucie i nie został już wznowiony.
Dochodzenie w sprawie bójki wszczęła z urzędu Komenda Miejska Policji w Częstochowie. Postępowanie zostało objęte nadzorem przez Prokuraturę Rejonową w Częstochowie. „W trakcie postępowania ustalono jednego z uczestników bójki, którym jest 16-letni uczeń. Materiały w jego sprawie zostaną przekazane zgodnie z właściwością Sądowi Rejonowemu Wydziałowi Rodzinnemu i Nieletnich” - poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie Tomasz Ozimek.
„Obecnie w postępowaniu trwają przesłuchania świadków oraz analiza zapisów zabezpieczonych monitoringów. W trakcie dalszego postępowania zostaną przeprowadzone czynności zmierzające do ustalenia uczestników bójki i przedstawienia im zarzutów popełnienia przestępstwa” - dodał prok. Ozimek. Przestępstwo udziału w bójce jest zagrożone karą pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat.
Według informacji medialnych i przedstawicieli Unii Kalety, zamaskowani pseudokibice, którzy zaatakowali kibiców ich klubu - wśród których były kobiety i dzieci - mieli barwy Rakowa Częstochowa, w bójce nie uczestniczyli natomiast sympatycy Lotu. „W całą sytuację zamieszali się również zawodnicy Unii, którzy starali się odciągnąć napastników od swoich rodzin, które zasiadały na trybunach. Jesteśmy zbulwersowani i stanowczo potępiamy wszelkie akty chuligaństwa i przemocy” - oświadczyli przedstawiciele Unii Kalety w mediach społecznościowych.
Do sprawy odniósł się także prezes Lotu Konopiska Rafał Jezierski, który również zaznaczył, że jego klub nie ma nic wspólnego z całym zajściem i przeprosił wszystkie osoby, które były tego dnia na stadionie. „Osoby, które wtargnęły na płytę stadionu i zaatakowały kibiców drużyny przyjezdnej w żadnym, najmniejszym nawet stopniu, nie są związane z naszym klubem. Ich skandaliczne zamiary i późniejsze działania były nie do przewidzenia – mówimy przecież tu o meczu na szczeblu ligi okręgowej w Konopiskach, gdzie frekwencja jest niska” - napisał o oświadczeniu.
Jak zaznaczył, klub na swoje mecze nie sprzedaje biletów, bramka wejściowa jest otwarta i każdy chętny może wejść na trybuny. „Nigdy na naszym stadionie nie odnotowano bójek lub nawet najmniejszych incydentów, nigdy nie potrzebowaliśmy ochrony. Porządkowi to osoby wywodzące się ze struktur klubu, nieprzeszkolone by walczyć z grupą kilkunastu agresorów i przyzwyczajone do rodzinnej atmosfery na naszych trybunach” - dodał prezes.(PAP)
kon/ agz/